Pisałem już, że z poradnikami nie do końca się rozumiemy. Może właściwszym byłoby napisać, że to ja poradników nie rozumiem? Taka natura – po swojemu, bo przecież tak będzie lepiej, łatwiej, szybciej, ciekawiej. I zazwyczaj tylko to ostatnie się sprawdza. Bywa ciekawiej, kiedy robię coś „po swojemu”.
Jezu, jak się cieszę
Z tych codziennych wskrzeszeń
Kiedy znowu widzę twoją twarz
Czasem w towarzystwie Geńki, czasem z Hanutką, a czasem ze wszystkimi trzema kotami. Wieczorne zwierzynieckie spacery. Najpierw z psem jednym, później z drugim. I tak – choć Irga to szczeniaczek, to jednak Joszko ma pierwszeństwo. Tak po starszyźnie. Raz byłem najpierw z Irgą, ale cicho sza, tornjak się nie zorientował chyba, albo świetnie udaje. Innym razem zdecydowałem się na wyjście z dwoma jednocześnie.
Mówi się, że przysłowia są mądrością narodów. Jaki naród taka mądrość? Mam nadzieję, że nie, bo znam takie przysłowia, które o Polakach najlepiej by nie świadczyły* w takim razie. Ludowe powiedzenie natomiast uczy nas, że tylko krowa nie zmienia poglądów.