Słyszymy jakieś głosy, może raczej głos. W sumie nic dziwnego — jest wieczór, dość cicho, głos się niesie. Ktoś niedaleko coś mówi. Skrzeczy trochę.
Mówi się, że przysłowia są mądrością narodów. Jaki naród taka mądrość? Mam nadzieję, że nie, bo znam takie przysłowia, które o Polakach najlepiej by nie świadczyły* w takim razie. Ludowe powiedzenie natomiast uczy nas, że tylko krowa nie zmienia poglądów.
Zgarbiony mężczyzna wyciska coś z torby w żywopłot przy chodniku za przystankiem autobusowym. Widzimy go coraz lepiej przez przednią szybę samochodu. Jadąc prawie czternaście metrów na sekundę, już po chwili usłyszałem zaniepokojoną masurianę.
Joszko, tak w ogólności, jest dość niezgrabny. Tak to przynajmniej wygląda na zewnątrz. Ja wiem, że to tylko jego szczodrość. Obficie, z gestem obdarowuje świat wdziękami, całą swoją wspaniałością. Nie jest małą psinką, drobinką, filigranowym pieseczkiem, więc skutkuje to czasami przewróceniem czegoś przy wąchaniu, obaleniem nieprzygotowanego na wylewność człowieka, przesunięciem tego i owego. Jestem i niech świat o tym wie – to zdanie mogłoby być dewizą Joszka.
to: głównie koty, ale inne zwierzaki też mogą się na to określenie załapać