Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku. I przyszedł Pan Doktor… Ten wierszyk to same kłamstwa i wypaczenia. To Pan Puszek był chory i wcale nie leżał w łóżeczku, bo zalegiwał trochę gdzie popadnie i do tego podejrzanie wyciągnięty, zamiast ładnie zwinięty w kłębuszek, jak to zadowolone koty mają w zwyczaju.
Motto:
Bo we mnie jest seks,
Gorący jak samum.
Bo we mnie jest seks,
Któż oprzeć się ma mu? *
Leży zwinięty w kłębuszek… W kłębuszek? W kłębuch chyba. Hmm… Leży zwinięty na wycieraczce pod drzwiami wyjściowymi. Niby te same drzwi, a choć od tej strony wyjściowe, to na zewnątrz już wejściowe. Choć ciągle może ktoś z tych wejściowych drzwi wyjść. Paradoks dwoistości istoty rzeczy.
Motto:
„Nie samym psem człowiek żyje”
Sparafrazowane przysłowie Indian z plemienia Apache*
Koty mamy trzy. W tej chwili. Podobno mamy też gdzieś obrożę dla kota. Smycze są raczej uniwersalne i takie delikatne, to się na pewno gdzieś walają. Jak jednak wziąć 3 koty na spacer z użyciem jednej obroży? To łatwe. W piwnicy zostawia się tę jedną obrożę i otwarte okienko. Koty wychodzą i wchodzą, kiedy chcą.
Nudzi się. Łazi, szukając zajęcia. Wcale się z tym nie kryje. Dziwnym trafem ostatnio uwaga Joszka zatrzymuje się na Puszkinie. Trzyma dystans, ma świadomość tego, jak ostre są kocie pazury i jak szybko potrafią zostać użyte.
Stadło nasze w pewnym momencie ewoluowało w kierunku czegoś na kształt republiki babskiej. Na co dzień trzy samice, kot bez jajek i ja. Ja, samiec z jajkami. Jednak jakoś wcale się nie czułem królem dżungli.
„A jak się z kotami dogaduje?” – słyszę często od znajomych, którzy dowiadują się o naszym nowym domowniku. Otóż relacja ta jest… hm – skomplikowana. Tornjak to z natury pies przyjazny w stosunku do innych zwierząt, co jest zrozumiałe, bo jego przeznaczenie to pilnowanie stad owiec i ochrona ich przed intruzami. Jego stosunek do nich musiał więc być co najmniej obojętny. A co z kotami?