Nawiedzony pies, czyli Joszko movie #23

Nawiedzony pies, czyli Joszko movie #23

autor: augustyn

01.09.2018


Małe było toto, przestraszone, bezbronne, zaślinione, uległe i płci odmiennej. Nie całkiem odmiennej, tylko ode mnie odmiennej. To pomyślałem, że pozwolę mu być. Zostać w moim świecie, a nawet bliżej, w rewirze moim, a nawet zupełnie blisko – w domu moim.
I została. Uczy się szybko, ale też szybko zaczęła testować moją cierpliwość. Szczęśliwie w domu mym mieszka jeszcze kilka zwierzydeł i dziwadeł, więc upierdliwość jej na sześcioro nas się rozkłada. A wielka jest. Zastanawiam się czasem, jak taka wielka upierdliwość mieści się w takim małym psie? To musi być jakieś zjawisko nadprzyrodzone.

Demon

Irga na schodach

Czarny pyszczek, sterczące włoski, wielkie, niemrugające prawie gały, czaszeczka wielkości zmumifikowanej pigmejskiej głowy. To nie jest zwyczajny pies. To demon w ciele psa. Żadne istota powstała w wyniku ewolucji nie mogłaby mieć tyle energii, tyle złośliwego sprytu, tyle radości w oczach w czasie prób psocenia. Bezustannego. Wydaje się, że przestaje tylko po to, aby nas nie wykończyć. Wiecie, jak łuskożerca z Tanganiki Perissodus straeleni*, który nigdy nie objada żadnego osobnika aż tak mocno, by ten zdechł. Pozwala mu się zregenerować. W tych rybach siedzi demon wodny, a w Irdze demon lądowy. Choć patrząc na częstość i ilość oddawanego moczu, czasami mam wątpliwości. Demony zwodne są, czasami nawet trudno dobrać egzorcyzmy. My stosujemy jak najczęstsze wychodzenie na dwór i pochwały za sikanie na trawę.

Irga została i wnosi do domu olbrzymi ładunek anergii – czystej radości. Nie ma co gadać, lepiej to zobaczyć.

 


* Perissodus straeleni – https://en.wikipedia.org/wiki/Plecodus_straeleni


Podziel się, udostępnij, skrytykuj, albo pochwal, jeśli wolisz.

Komentarze


W jakiś sposób podobne: