
Było ich trzech, czyli Joszko movie #9
autor: augustyn
03.05.2017
W wiosennych ogrodach w centrum świata
Banda ludzi i psiarnia w ogrodzie. Chaos w czystej postaci. Uporządkuję więc nieco. Ludzie nieważni, a psy…
Iwan – najważniejszy – pan na włościach. Stateczny już dojrzały pies, który pozwolił wyszaleć się młodziakom. I nikt się nie odważył śmiać z jego nowego uczesania.
Pixel – pierwsze spotkanie było dla Joszka nie do końca przyjemne. Zadziorny pies próbował pognębić szczeniaka zbliżonych do siebie gabarytów. Od tego czasu minęło jednak kilka miesięcy, Joszko podrósł, Pixel mocno się wyedukował, dał sobie też wyciąć co nieco. I dzięki temu wszyscy mieli zabawę. Joszko z pobłażaniem przyjmował behawioralne eksperymenty Pixela, który nie mógł się zdecydować, czy być twardzielem, czy przymilnym kumplem.
Rocky – przygarnięty może trzymiesięczny szczeniaczek, który niewiele sobie robił z różnicy wielkości. Joszko był ostrożny i piesek wielkości jego głowy był włączany do zabawy.
Z ciekawostek: szeroka obroża Joszka wzbudziła niepokój, czy to aby nie obroża „elektryczna”? Nie, to po prostu wygodna, szeroka obroża. Szelki za to skojarzyły się komuś z siodłem. Faktycznie, z uchwytem na środku na dziecięce rodeo mogłyby się nadać. Ciekaw jestem tylko, komu Joszko pozwoliłby się dosiąść…
Dziwadła to się chyba mnożą, jak pchły
Spacer z Joszkiem przez miasto to wyzwanie. Ekscytuje się psami, ludźmi, wszystkim, co nowe. Świat wygląda inaczej, wydaje inne dźwięki, porusza się inaczej. Za mało z nim chodziliśmy do miasta. Za mało z nim chodzimy do miasta. Nie ma czasu. To prawda, a jednocześnie wymówka. Czas zawsze by się znalazł. Kolejny raz postanawiamy to zmienić.
Komentarze
W jakiś sposób podobne:
Kategorie:
