Jak rozmawiać z psem

Jak rozmawiać z psem

autor: augustyn

26.05.2017


Nudzi się. Łazi, szukając zajęcia. Wcale się z tym nie kryje. Dziwnym trafem ostatnio uwaga Joszka zatrzymuje się na Puszkinie. Trzyma dystans, ma świadomość tego, jak ostre są kocie pazury i jak szybko potrafią zostać użyte.

Koty na schodach

Syczy zwierzydło…

Jak kot

Kot odpowiada mu syczeniem z głośnością odwrotnie proporcjonalną do odległości joszkowego nosa. Obiektywnie na to patrząc, jest dość cicho i bezpiecznie, ale masurianie przeszkadza i namawia Joszka, żeby poszedł ustawiać Piwnisia, który zaczyna się coraz bardziej szarogęsić, jakby zapominał, że jest kotem.

Piwniś przy lustrze

Zająć się Piwnisiem? Mogę?

W czasie tych przepychanek mogę sobie spokojnie poczytać najnowsze wpisy na portalu kynologicznym pudelek_pl. Do momentu, kiedy masuriana przekona Joszka, żeby porzucił Puszkina. Wtedy się rozgląda, nie widzi innego sensownego celu i włazi mi swoim długim pyskiem prosto w tekst. Wyrazy upadają, litery rozsypują i koniec czytania.

Joszko przeszkadzający w czytaniu

Jak człowiek

– Joszku mój uroczy – podlizuję się, bo chcę wrócić do czytania – bardzo mi schlebia twoje zainteresowanie, ale idź, poszukaj jakiegoś kotka do zabawy.

Pies patrzy wtedy na mnie zaskoczony. Lekko przekrzywia głowę, zerka w bok, żeby się upewnić, czy właściwie rozumie, o czym mówię. I rusza w stronę Puszkina, który próbował schować się za plecami masuriany. Bez powodzenia oczywiście. Nie ma takiego miejsca, gdzie można się ukryć przed Joszkiem szukającym rozrywki. Są miejsca poza zasięgiem zębów i łap, ale całkiem ukryć się nie da.

Kot pod zmywarką

No place to hide.

Będzie ciąg dalszy, bo mamy z Joszkiem dużo do obgadania, ale musi się na to właściwy czas znaleźć.

 


Podziel się, udostępnij, skrytykuj, albo pochwal, jeśli wolisz.

Komentarze


W jakiś sposób podobne: