Prosta droga

Prosta droga

autor: augustyn

10.07.2017


Węszę podstęp. Węch mam świetny i wyczulony wielce, ale nie skalibrowany na podstęp ze strony bliskich mi stworzeń, więc pewności nie mam. A Dziwadła mi nadskakują inaczej niż zwykle. Właściwe to jedno – to gładkie – ale to też może być podstęp.

Pierwsze urodziny Joszka. Piłka mu się spodobała, zawieszkę* zignorował, a tortem nie zdążył podzielić. Odmówilibyśmy, co Joszko z pewnością wyczuł i nie próbował nas namawiać do zjedzenia surowego hamburgera z wysokiej jakości wołowiny ułożonego w smaczkach i na smakołykach.

mięsny tort Joszka

Mogę chociaż popatrzeć?
Już wiem, o co chodzi. Starzeję się. Przecież dorastanie to prosta droga do starości! Bez odwrotu, bez hamulca, bez świateł. Nie byłbym jednak prawdziwym tornjakiem, gdybym się z tym pogodził, albo zaczął rwać włosy z ogona, popadłszy w apatię, stagnację, smutek, żal… Ja, dzisiejszy jubilat, niniejszym postanawiam, że nie dorosnę jeszcze przynajmniej przez rok, a może nawet przez dwa. Od chwili, kiedy świat doświadczył po raz pierwszy mojej cudownej obecności, minął przecież dopiero rok. Mam więc jeszcze mnóstwo czasu.

Piłka - urodzinowy prezent

Roczniak

Joszko – roczniak. Niby to jakaś oznaka psiej dorosłości, taka ludzka osiemnastka. Tylko jak się przyjrzeć osiemnastolatkom, to co z nich za dorośli? Dzieciarnia, żeby nie użyć dosadniejszych, obraźliwych określeń. Są oczywiście wyjątki, choćby wszyscy ci wyjątkowo dojrzali nieletni czytający ten tekst**. Mając też na uwadze to, że, jak twierdzą ci, którzy się na tornjakach znają, psy te dorastają po jakichś trzech latach… widzę rocznego Joszka szczeniaczkiem, któremu ktoś lekkomyślnie mógłby wydać dowód osobisty.

A przecież on się prawie nie zmienił od czasu, kiedy do nas trafił:

Joszko niezmienny

Nie jestem pewien, czy Dziwadła wystarczająco się postarały. Mięso jem przecież codziennie. W innej formie nieco, ale jednak mięso. Liczyłem na coś wyjątkowego. Coś, co do tej pory tylko raz było mi dane doświadczyć. Długi spacer, w którego środku skosztuję to gładkie, zimne i słodkie. To też jadam w domu, ale zwykle jedynie jakieś marne resztki do wylizania. Niech będzie, czegóż można wymagać od dziwadeł? O tym, co mi się właśnie przypomniało i zamarzyło, opowiem innym razem.

* Takie coś zakupiliśmy: Petmark
** To właśnie jedna z oznak dojrzałości: umieć się we właściwym momencie odpowiednio podlizać. Niektórzy nazywają to oportunizmem, ale to z zawiści z powodu braku tej szlachetnej umiejętności.


Podziel się, udostępnij, skrytykuj, albo pochwal, jeśli wolisz.

Komentarze
Komentarze archiwalne:
Komentarze archiwalne z wordpressowego bloga


W jakiś sposób podobne: